Kiedyś oddychałam głównie do brzucha. Wyglądałam jak w permanentnej ciąży, mięśnie brzucha były wypuszczone, pasywne, a klatka piersiowa się nie rozszerzała. Nie potrafiłam jej aktywować, nie wiedziałam nawet, jak to zrobić. Próby „pełnego oddechu” kończyły się tym, że brzuch pracował jeszcze mocniej, a klatka pozostawała bez zmian. Nie było u mnie żadnej izolacji, oddychałam tak, …
