To, że coś potrafisz, nie oznacza, że nad tym pracujesz. Możesz regularnie pokazywać szpagat na zajęciach, nagrywać kursy, prezentować pozycje na wideo – ciało to zapamięta. Wykonując ruch, wciąż go podtrzymujesz, ale to nie to samo, co jego rozwijanie.
Podczas prowadzenia zajęć czy nagrywania nie jesteś myślami ze sobą. Skupiasz się na uczniach – na tym, czy rozumieją instrukcję, czy ustawiają ciało prawidłowo, czy potrzebują wskazówki. W tym momencie nie analizujesz, co dokładnie czujesz w swoim ciele, jakie mięśnie angażujesz, czy coś mogłoby działać lepiej. Pokazywanie ruchu to sposób na nauczenie go innych, ale nie na jego pogłębianie.
Rozwijanie umiejętności wymaga czegoś więcej. Potrzebujesz czasu, w którym nie myślisz o tym, jak kogoś nauczyć, ale jak samemu poczuć i zrozumieć dany ruch głębiej. To momenty, kiedy możesz eksperymentować, wrócić do podstaw, sprawdzić, co się zmieniło, jakie zależności w ciele pojawiają się, gdy dodasz kontrolę lub zmienisz ustawienie. Bez tego łatwo wpaść w stagnację – zachować zakresy i siłę, ale nie posuwać się naprzód.
To samo dzieje się w nauce języka. Możesz używać go na co dzień, rozmawiać, nawet uczyć innych, ale jeśli nie poświęcasz czasu na poszerzanie słownictwa, analizę konstrukcji, ćwiczenie nowych form – nie rozwijasz się. Płynność nie oznacza wzrostu. Można całe życie mówić w danym języku, ale wciąż pozostawać na tym samym poziomie.
Prowadząc zajęcia, możesz pielęgnować umiejętności, ale nie zastąpi to Twojej własnej praktyki. Rozwój wymaga wnikliwości, czasu dla siebie, analizy ruchu, a przede wszystkim uważności na to, co rzeczywiście dzieje się w Twoim ciele i umyśle. Pokazywanie czegoś innym to nie to samo, co świadome doświadczanie tego w sobie. Jeśli nie poświęcasz na to przestrzeni, nie rozwijasz – tylko utrzymujesz. A to za mało, jeśli chcesz iść dalej.
DJ