Cisza na sali, wszyscy w skupieniu pogłębiają asanę, w powietrzu czuć koncentrację. Zamykasz oczy, wyostrzasz zmysły, pilnujesz oddechu i nagle… wszystkich dobiega odgłos, który właśnie wydobył się z okolic twoich lędźwi. Najchętniej wpełzłabyś pod matę i razem z nią niezauważona zwinęła się z zajęć. Ech, kto z nas tego nie przeżył?
I właśnie dlatego przychodzę do was ze wstydliwym, ale bardzo ważnym tematem, jakim są odgłosy naszego ciała. Dlaczego powstają, jak sobie z nimi radzić i jak na nie reagować?
Praktyka jogi a oswajanie ciała
Zacznijmy od tego, że praktyka jogi to taki rodzaj aktywności, który pozwala dobrze poznać swoje ciało i zbliżyć się do niego. Odkrywasz mocniejsze i słabsze strony, sprawdzasz jakie asany możesz wykonać od razu, a nad którymi będzie trzeba jeszcze popracować. To jednak nie wszystko. Podczas ćwiczeń może zdarzyć się, że usłyszysz dźwięki dobiegające z twoich kości, stawów czy okolic brzucha. I nie ma w tym nic dziwnego! Skuteczna praktyka polega na aktywacji mięśni, oddechu, napinaniu, rozluźnianiu… To wszystko sprawia, że pracuje całe twoje ciało, a kiedy tak się dzieje – mogą pojawić się dodatkowe odgłosy. Nie trzeba się ich wstydzić! Wsłuchanie się w nie może być dla ciebie bardzo wartościową informacją o tym, co dzieje się w twoim wnętrzu. Pamiętaj, każde ciało jest inne i każde ciało wydaje dźwięki!
Dlaczego ciało wydaje dźwięki?
Istnieje bardzo wiele przyczyn, które mogą leżeć u podstawy tego zjawiska. Mamy różną budowę, mobilność i zakresy ruchów, dlatego dla jednych wykonanie tej samej asany będzie czystą przyjemnością, a dla innych drogą przez mękę. Na zajęciach jogi z pewnością nie raz usłyszysz chrupanie, strzelanie, pykanie, bekanie czy nawet – nazwijmy to po imieniu – bąki.
Wszystkie te odgłosy podzieliłam na dwie grupy:
- dźwięki, którym możemy zapobiec odpowiednim przygotowaniem do zajęć
- dźwięki, które świadczą o anomaliach w budowie lub osłabionych mięśniach
Grupa pierwsza, czyli odgłosy, którym możemy zapobiec, to przede wszystkim dźwięki związane z naszym układem pokarmowym. Podczas praktyki bardzo mocno pracują mięśnie brzucha, co może pobudzać pracę żołądka oraz jelit. Nie bez powodu zaleca się, aby ostatni posiłek spożywać najpóźniej na 2 godziny przed praktyką. Istnieje także grupa asan sprawiających, że nasze organy układają się w sposób, który naturalnie sprzyja uwalnianiu gazów. Jeśli zatem wiesz, że czekają cię zajęcia, postaraj się przed nimi nie przejadać. Obciążony żołądek nie będzie twoim sprzymierzeńcem także w pozycjach odwróconych. Jeśli będziesz z kolei głodna, możesz spodziewać się burczenia w brzuchu, co jest zupełnie naturalnym zjawiskiem, zwłaszcza po dużym wysiłku. Obróć to w żart i pomyśl jak zadbasz o swoje ciało pysznym obiadem po zakończonej praktyce 😊
Druga grupa odgłosów to te, związane z naszym układem kostnym i budową ciała. Wszyscy posiadamy stawy, ścięgna i mięśnie, jednak różnimy się pod względem ich mobilności czy elastyczności. Elementy takie jak: krzywizna odcinków kośćca, przestrzenie pomiędzy kręgami, budowa kości mogą powodować chrupanie w różnych odcinkach pleców czy w kończynach. Jeśli odstępy pomiędzy twoimi kręgami są nieco luźniejsze, mogą ocierać się jeden o drugi, powodując charakterystyczne „pykanie”. Zazwyczaj, aby poradzić sobie z tego typu odgłosami, należy popracować nad wzmocnieniem danych partii mięśni. To właśnie one zabezpieczają nasze stawy i kości, dlatego silny brzuch pomoże zlikwidować strzelanie w lędźwiach, a odpowiednie ułożenie stopy zaktywuje mięśnie i zabezpieczy wrażliwe kolana. Jeśli zauważysz u siebie tego typu odgłosy, nie wstydź się i śmiało zapytaj swojego nauczyciela jak można im zapobiec.
Babskie odgłosy i siła mięśni
Kobiety ćwiczące jogę narażone są na jeszcze jeden rodzaj odgłosów, powstających na skutek osłabionych mięśni dna miednicy. Mowa tu o „queef” lub „vag fart”, czyli nagłym wypuszczeniu powietrza z pochwy. Brzmi podobnie jak puszczenie bąka, dlatego wiele kobiet wstydzi się, gdy zdarzy się to podczas wspólnych zajęć. Uspokoję was – jest to zjawisko w pełni normalne, częste i zupełnie naturalne! Taki waginalny odgłos to skutek zbyt luźnych mięśni, które najpierw pozwalają na „zassanie” powietrza, a następnie na jego gwałtowne wypuszczenie podczas aktywizacji mięśni brzucha. Mięśnie dna miednicy odpowiadają także za trzymanie moczu, dlatego jeśli są osłabione, podczas praktyki może zdarzyć się nawet delikatne popuszczanie. Jak temu zapobiec? Oczywiście ćwiczyć 😊
- Doraźnie – pomoże ci wykonywanie pozycji odwróconych na wydechu, a także spięcie całego brzucha (zamiast tylko jego części).
- Długofalowo – pracuj nad mięśniami Kegla (możesz je na zmianę spinać i rozluźniać, nawet podczas wykonywania codziennych czynności).
Jak radzić sobie z odgłosami z ciała?
Przede wszystkim pamiętaj, że wszystkie opisane tutaj dźwięki i zjawiska są naturalne i dotyczą każdego z nas. Zaakceptuj to, zrozum swoje ciało i sprawdź ze swoim nauczycielem czy – i w jaki sposób – możesz nad tym popracować. Jeśli podczas zajęć zdarzy ci się zaimprowizowanie koncertu skrzypienia, burczenia lub puszczania bąków, obróć to w żart lub zignoruj. W rzeczywistości każdy skupiony jest na sobie oraz swoim doświadczeniu i najprawdopodobniej większość osób nawet nie zwróci uwagi na twoje dźwięki 😊 Jeśli natomiast ktoś „koncertuje” przy tobie, okaż zrozumienie i wsparcie. Puść sprawę mimo uszu, a jeśli coś cię zmartwi lub zaniepokoi, po prostu cicho i dyskretnie zapytaj sąsiadkę „Hej, czy wszystko okej?”.
Trzymajcie się ciepło!
DagaJoga